17 gru 2012

niePerfekcyjna Pani Domu na Święta...

Autor: Katarina o 10:33
Ho Ho Ho!!! Witam was kochane!

W planach od tygodnia miałam post o tematyce świątecznej, a nawet bardziej tematyce przygotowawczej do Świąt. Do tematu podchodziłam bardzo poważnie i sentymentalnie, gdyż ten okres ma dla mnie swoją drugą stronę medalu.



Dlaczego dla mnie Święta są takie ważne? prócz aspektu religijnego...


1) Właśnie rok temu o tej porze przeszłam najcudowniejszą rewolucję życiową (choć lekko nie było) i wszystko w moim życiu nagle się ukształtowało i pokazało słuszną drogę, którą powinnam iść...hmm...Magia Świąt...?

2) Od tego czasu dokładnie prowadzę sama swój dom, który jest źródłem mojego odpoczynku i szczęścia;-)

3) Chciałam by wszystko w tym roku w moim domu celebrowało właśnie ten stan;-)

4) Porządki Przed-świąteczne miały ostatecznie stworzyć miejsce dla wszystkich rzeczy w moim mieszkaniu po przeprowadzce do niego mojego lubego.

I wreszcie...
4) Staram się, aby mój gotujący i troskliwy współlokator będący jednocześnie moją ostoją i drugą połówką - świętował nadzwyczajnie ten czas razem ze mną;-)

I co się stało...?


To, co ostatnio dzieje się u większości Pań. Rytm życia mnie zaatakował i przerosło mnie to na ten moment;-) Zapominamy co tak naprawdę znaczą Święta...i pominę tu aspekt typowo religijny, ale to właśnie w ten czas powinniśmy ZATRZYMAĆ SIĘ NA CHWILĘ, POPATRZEĆ NA WSZYSTKO Z SZERSZEJ PERSPEKTYWY I PRZYBRAĆ PLAN NA TO, CO BĘDZIE DALEJ. Porządki mają nas oczyścić od strony fizycznej, by lepiej nam szło oczyszczenie od strony duchowej.

I to właśnie w ten czas należy zrobić rzeczy, na które nie miało się siły ani czasu- czyli porządki gruntowne.

Ja wiem, że Perfekcyjna Pani Domu radzi - nie zostawiaj wszystkiego na ostatnią chwilę, lepiej wykonywać po jednej czynności każdego dnia. I jest to metoda genialna, ale niekoniecznie praktyczna w moim wykonaniu. Nie znaczy to, że żyję w "syfiźmie i malariźmie" na codzień, znaczy to tylko, że jako współczesna zabiegana i zapracowana kobieta ledwo czasem ogarniam podstawowe sprawy, a co dopiero te ponadprogramowe...

WIĘC JAK UMILIĆ SOBIE TEN CZAS I SPRAWIĆ BY PORZĄDKOM STAŁO SIĘ ZADOŚĆ?;D



1. Uporać się maksymalnie z codziennymi porządkami, które spędzają nam sen z powiek (odkurzanie, mycie podłóg, kurze, pranie, prasowanie)

2. Rozplanować z kalendarzem pozostałe gruntowne porządki. Trudno, że zostało tak mało czasu- najwyżej kalendarz się nagęści;-)

Ja podzieliłam te czynności na wewnętrzne i zewnętrzne.
Wewnętrzne - wymycie i zorganozowanie na nowo wszystkich szafek w domu. Metoda "zamiatanie pod dywan" niekoniecznie jest najlepsza, gdyż dużo szybciej się bałagani, a pozorny porządek to wcale nie jest porządek. Poza tym zmierzenie się z rzeczami z całego roku, segregacja i grupowanie pozwala nam na niedopuszczenie do tego stanu więcej, a potrafi być stosunkowo przyjemna.

Osobiście powiem wam tyle, że mnie się udało zrobić na razie całą kuchnię- ale była to moja zmora, która prześladowała mnie od dnia przeprowadzki Mojego Lubego. Ma on niezwykłą cechę chomikowania wszystkiego do kuchni, gdyż jest to jego pasja. Biorąc jednak pod uwagę, że każde z nas miało już wcześniej swoją "wyprawkę" to ciężko było pomieścić je obie w jednym domu. Poza tym jego wyposażenia nie powstydziłaby się w kuchni sama Magda Gessler;P 

Zewnętrzne - Wymycie całego mieszkania w każdym widocznym i mniej widocznym, ale jednak, miejscu;-)
Do takich czynności należy:
  • umycie wszystkich drzwi
  • umycie wszystkich włączników światła i gniazdek
  • umycie lamp
  • wyszorowanie wszystkich podłóg (nie mop-owanie, tylko bezlitosne szorowanie)
  • wypranie wykładzin i dywaników
  • wypranie tapicerek kanapowych i fotelowych
  • umycie okien
To są takie podstawowe i tak bardzo czaso i energo-chłonne czynności, które niestety mi pozostały;P Więcej nie dopisuję, gdyż uznaję je za rutynowe sprzątanie, które wykonuje się na codzień.

3. Wprowadzenie miłego świątecznego akcentu, na którego wszyscy czekają i który pomaga przebrnąć przez powyższe.

U mnie zrobiliśmy sobie taką domową tradycję UBIERANA CHOINKI. Tak wiem, wiem...jest ona w każdym domu, ale co mnie zdziwiło, wiele moich koleżanek wcale nie myśli o niej z rozckliwieniem. Dlatego postanowiłyśmy sobie całym moim damskim rodzinnym gronem zaprogramować ten dzień z szampanem i kolędami w tle;-) Wierzcie mi, każda pyta od miesiąca, kiedy wreszcie będzie ubieranie choinki;-)))))
UWAGA: Mężczyznom wstęp wzbroniony;P

Dla innych takimi czynnościami może być wspólne pieczenie czy jeszcze co innego. Nie ważne, ważne by było miłe i oczekiwane.

4. Przygotuj z góry ubrania na Święta dla wszystkich domowników. W tedy ominie cię stres poszukiwań, odprasowania na nowo itp. itd. Nie dajmy się zaskakiwać, zawsze coś może wyskoczyć i zepsuć nam nastrój. Nie stwarzajmy nawet takiej możliwości;-)

5. Zaopatrz się w nowe zapachy domowe- czy to olejki eteryczne do kominka aromapeutycznego czy też świąteczne świece...Będą dodatkowym wystrojem świątecznym, a jednocześnie wprowadzą miłą atmosferę. Warto też wrzucić do worka w odkurzaczu pałeczkę waniliową bądź cynamonową. W tedy wraz z odkurzaniem zaczyna pachnieć cały dom;-)

6. Przed samymi świętami wymień wszystkie ręczniki, ścierki i przede wszystkim POŚCIEL;-) Można tutaj zaskoczyć domowników jakimś nowym świątecznym wzorem;-)

7. Nie pozwól by jakiekolwiek pranie zostało na po- świętach - zwłaszcza takie po gruntownych porządkach. Wiem lepiej niż ktokolwiek jak bardzo dołujący i demotywujący jest taki widok;-)

8. Potraktuj domowe porządki jako pretekst do domowego SPA. Nałóż jakąś maseczkę na twarz i włosy, zadbaj w międzyczasie o siebie. Niech to będą zwłaszcza takie preparaty, na jakie normalnie nie masz czasu.

To taki mój świąteczny dekalog. Jak wy radzicie sobie z powyższym tak aby poczuć atmosferę świąt i nie odebrać sobie radości z ich celebrowania?
PS. Podziwiam wszystkie mamy, które do wszystkiego, co napisałam powyżej muszą dorzucić rodzicielskie obowiązki, nie spuszczanie z oczu swoich pociech i wysprzątanie ich rzeczy;P
KACHA


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

LifeStyle by Katarina&Patricia Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos